List - "Ja naprawdę byłem grzeczny... "

data publikacji: 01.09.2012

Ja naprawdę byłem grzeczny...

„No tak, szalone dni za sobą już mam
Pełne pułapek wędrówki kocie
Leżenie na ulicy wpatrywanie się w gwiazdy
Kradzione mleko i nieprzespane noce
Ognisko z tobą i ten pierwszy raz
I pierwsze łzy i dotyk samotności
Boża obecność gdy było źle
Niepokój w sercu i zazdrość z miłości
To wszystko przydarzyło się właśnie mnie ...”

Ta piosenka to moje życie. Wydaje mi się czasem, że tak naprawdę mało kto tak wiele w życiu przeżył. Mam takie poczucie.
Zdaję również sobie sprawę, że tylko ja tak uważam.
Każdy ma swoją opowieść, powinien mieć. Tylko nie każdy potrafi ją w swoim życiu znaleźć. Moje życie jest poszukiwaniem. Dziś wiem, że to jest wędrówka bez końca. Nigdy nie powinno być końca. Ciągłe dojrzewanie, przeżywanie siebie i swoich emocji.
Tym jaki dziś jestem wypływa z tego jakim byłem wczoraj.

Tak, ja naprawdę byłem grzecznym chłopcem. Tylko musiałem, chciałem, stawiać czoło wyzwaniom.
Miałem poczucie nie docenienia od ojca, choć czułem jego miłość do mnie. Zawsze. Wymagał ale rzadko wynagradzał.

„Cokolwiek robisz rób to dobrze, albo nie rób wcale.”
 „Jak wyrzucają ciebie drzwiami, wchodź oknem.”

Takie mam  wychowanie.

Zawsze chciałem być najlepszy w tym co robię. W każdej grupie dzieciaków, młodzięców, dorosłych wcześniej czy później byłem liderem. Trochę przy pomocy szczęścia, trochę przy pomocy innych, a czasem zasługiwałem na to. Szczęściu zawsze umiałem i chyba umiem pomóc. Po przez zaangażowanie. Odwagę, choć mam jej mało. Upór, choć to pozory że jestem uparty.  Zaangażowanie jest najważniejsze.
„Cokolwiek robisz rób to dobrze, albo nie rób wcale.” - to są święte słowa dla mnie.
Tak, ja naprawdę byłem grzecznym chłopcem. By być najlepszym, albo jednym z najlepszych trzeba jeszcze mieć to coś. Umieć walczyć. Walczyć bo w życiu nic nie jest tak naprawdę za darmo. Ty mi też za darmo nie dajesz swoich pocałunków. Dajesz mi je bo umiałem o ciebie zawalczyć. Umiałem i umiem sobie wziąć. Pocałunki twoje są moim trofeum. Umiem dalej o ciebie walczyć. Mimo moich ograniczeń. Właśnie za to chcesz mi dać swoje uczucie. Nic za darmo nie ma.

Tak, ja naprawdę byłem grzecznym chłopcem. Choć moja niegrzeczność, temu zaprzecza. Wiele rzeczy zrobiłem, których się wstydzę. Głównie przez moją chorobę. I poniosłem za to konsekwencje. Różne. Ale ja naprawdę jestem grzecznym chłopcem w swojej duszy. Wiem, że mam w sobie dużo dobroci. Takiej zwykłej, normalnej. Dużo empatii. Życzliwości. Choć wiele razy kierowałem się nienawiścią.
Bardzo mocno na moim życiu zaważyła pierwsza miłość. Czteroletnia. Ta najpierwsza. Gdzie wiele rzeczy wtedy zacząłem robić bo kochałem. Bo umiałem marzyć. Bo chciałem.
Tak, ja naprawdę byłem grzecznym chłopcem i pragnąłem miłości.
Pragnienie miłości jest największym motorem działań mężczyzny. Żądza, która daje energię. Motywację. Odblokowuje marzenia. Tak jest też z tobą i mną.

Tak, ja naprawdę byłem grzecznym chłopcem. Grzesznym na pewno też. Myślę, że grzech jako przyczyna działań jest nieodzownym elementem rozwoju.
Nigdy nikomu tak wiele o sobie nie powiedziałem. Tobie mówię. Chcę mówić. Czemu?
Dlatego, że chcesz mnie słuchać. Dlatego, że zaryzykowałem ufając tobie. Dlatego, że żeby ciebie poznać i twe tajemnice i to co w środku masz muszę siebie tobie dać.
Kocham i chcę być kochanym. Chcę dawać rozkosz, by mieć rozkosz. Szczęście brania i dawania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz